Czesc wszystkim.
Dzis w nocy wymyslilam nowa historyjke abstrakcyjna do mojego nowego rysunku dedykowanego specjalnie na ten pierwszy weekend lutego. Na papierze 8.5 X 5.5 cm przy uzyciu pasteli suchych oraz markera powstal moj "Zolw z kosmosu".
Wyszlo to troche w klimacie dosc- jakby to nazwac - "starodawnym" :-) Ale bardzo lubie takie klimaty. Inspiruje sie dawnym malarstwem (nie tylko abstrakcyjnym), gdyz jest dla mnie wybitne. Mysle, ze mam w sobie cos z dawnej sztuki, bardzo dawnej rowniez. Wspaniali byli ci dawni malarze... Tak uwazam :-)
Otoz, historyjka o tym zolwiu, ktory wyszedl mi na obrazie dokladnie tak jak chcialam, jest (opisujac troche zartobliwie, abstrakcyjnie) ciekawa, glownie ze wzgledu na scenerie abstrakcyjna, ktora tam umiescilam. Ma to miejsce gdzies gdzie sa kamienie i inne roslinnosci, jest to jakby jakies pole (jak najbardziej moze byc namiotowe). W mojej historyjce tego zolwia abstrakcyjnego po prostu ktos znalazl i wcale nie byl on mocno ublocony (a to ciekawe...! :-D). Domyslacie sie jaki byl final tej hostoryjki? Pewnie nie. To wam podpowiem... Uratowano go jako zywe zwierze (taka tez ma mine, haha...), choc wszyscy byli w szoku, gdyz wcale nie przypominal on normalnego zolwia z naszej planety, ale... no wlasnie - w swoim obrazie mam na mysli zolwia... abstrakcyjnego.
Strasznie wolne sa te zolwie, ale mysle, ze to tylko na naszej planecie tak jest, haha... ;-D
A tak sie zainspirowalam... Bo ostatnio na Instagramie chyba cos obejrzalam z zywym zolwiem, jakis filmik z cierpiacym zolwiem. A ze lubie zwierzeta to i wzruszylo mnie to, ze on cierpi. Nawet jesli jest to fikcja. Po prostu. I juz jest inspiracja... ! Chocby zwyklym filmikiem w internecie... :-) I to sie nazywa "zyc sztuka" :-) Tak - to Ja :-)
Pozdrowienia dla wszystkich moich starych i nowych Fanow ze wszystkich moich stron w mediach spolecznosciowych :-) Zapraszam i nowych - kazdego jednego oczekuje z wielka niecierpliwoscia i szanuje :-)
Wasza Agnieszka